„Ile drzew, tyle rogów znalazło się w boru, / Jedne drugim pieśń niosą jak z choru do choru. / I szła muzyka coraz szersza, coraz dalsza, / Coraz cichsza i coraz czystsza, doskonalsza”. Tak o sygnałach myśliwskich pisał w „Panu Tadeuszu” nasz wieszcz Adam Mickiewicz. Takie też dźwięki niemal dwieście lat później rozbrzmiały na roztoczańskiej ziemi, a dokładniej na Rynku Starego Miasta w Zamościu, który na trzy październikowe dni (4, 5 i 6) stał się stolicą polskiego myślistwa.
To tutaj, w malowniczej scenerii Padwy Północy, odbyło się wyjątkowe wydarzenie Ogólnopolski Hubertus, święto myśliwych organizowane zwyczajowo na początku sezonu polowania jesienno-zimowego. Jednym ze współorganizatorów i zarazem patronów honorowych tego święta był oczywiście Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego, który reprezentował w Zamościu Sebastian Trojak, członek Zarządu Województwa Lubelskiego.
To była prawdziwa gratka nie tylko dla amatorów mickiewiczowskich polowań, ale i wszystkiego, co z kulturą łowiecką się kojarzy. Program naszpikowany był wieloma atrakcjami. Główne obchody święta odbyły się w sobotę (5 października). Tego dnia w programie imprezy, znalazły się msza hubertowska w zamojskiej katedrze oraz korowód myśliwski ulicami Starego Miasta na Rynek Wielki prowadzony przez Nieetatową Orkiestrę Wojskową z Zamościa, werblistów z zamojskiej Szkoły Muzycznej Yamaha i kawalerzystów ze Szwadronu Kawalerii Ochotniczej w barwach 9 Pułku Ułanów Małopolskich.
Po uroczystym odtrąbieniu sygnałów z wieży ratuszowej przyszedł czas na uroczystości na scenie. To tutaj, na Rynku Wielkim odbyło się m.in. nadanie sztandaru KŁ oraz imienia Księżnej Elżbiety Sapiehy Klubowi Dian przy Zarządzie Okręgowym PZŁ w Zamościu. Był to też czas na wręczanie odznaczeń łowieckich i ślubowanie nowych myśliwych. Uroczystości uatrakcyjniły koncerty sygnalistów, pokazy (sokolnicze, psów myśliwskich, mody myśliwskiej) oraz prezentacja filmu „polowanie z sokołami” (na telebimie). Publiczność zgormadzona na Rynku Wielkim w Zamościu miała też okazję podziwiać występ osławionej Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu oraz montaż słowno-muzyczny alle cantare / kapela rawskie Retro.
Z kolei dla wielbicieli dobrego jadła organizatorzy przygotowali trzy smakowite atrakcje – rozstrzygnięcie konkursu kulinarnego na dania z dziczyzny, pokazy kulinarne Jakuba Wolskiego oraz to, co łasuchy lubią najbardziej, czyli poczęstunek potrawami z dziczyzny. To właśnie w miniony weekend w Zamościu można było skosztować najpyszniejszej na świecie, bo polskiej, dziczyzny. Tym razem były to oryginalne miniburgery z dzika z konfiturą z czerwonej cebuli. Jednym słowem było pysznie! Tym bardziej, że oprócz burgerowych pyszności zamówionych przez organizatorów, wystawcy przygotowali także całą masę innych myśliwskich smakołyków, które można było nabyć na poszczególnych stoiskach w ramach jarmarku hubertowskiego.
Na wielkie brawa zasługują Ci, którzy pomyśleli przy tym nie tylko o publiczności. Dzięki nim, a także dzięki zaangażowaniu prowadzącej zamojskiego Hubertusa Monice Zawiślak oraz ks. Łukaszowi z Jadłodzielni i zamojskim strażnikom miejskim, udało się dostarczyć 100 litrów myśliwskiego gulaszu tym, którym na co dzień brakuje tego gorącego posiłku. Gratulujemy inicjatywy i serdecznie za nią dziękujemy!
***
CZY WIECIE, ŻE:
Gospodarka łowiecka to nie tylko polowania. To także całoroczna ochrona zwierzyny oraz dbanie o to, by w polskich lasach nigdy jej nie zabrakło. Troska o nasz „kapitał ekologiczny”, wpisana do strategii rozwoju województwa, jest obecnie oczkiem w głowie lubelskich myśliwych, którzy coraz częściej pokazują tę jasną stronę łowiectwa.
Koła łowieckie z naszego regionu wspomaga w tej działalności m.in. Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego, a konkretnie Departament Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich, który zajmuje się wyznaczaniem granic obwodów łowieckich oraz – co ważne – realizacją pilotażowego (!) „Programu odbudowy populacji zwierzyny drobnej w województwie lubelskim w latach 2009-2020”. Urząd finansuje zakup materiałów do budowy wolier adaptacyjnych oraz zwierząt (zajęcy), natomiast myśliwi pokrywają koszty ich utrzymania. W realizacji „Programu” uczestniczą też: lubelscy naukowcy oraz służby weterynaryjne.
Warto zaznaczyć, że jesteśmy jednym z pierwszych województw w kraju, które podjęło się realizacji takiego przedsięwzięcia!